Halo, tu Berlin! Tu Teatr Zagłębia!

24 maja 2023

„To dla nas historyczny moment i ogromna nobilitacja. Po raz pierwszy Teatr Zagłębia jest na tak dużym, prestiżowym zagranicznym festiwalu, wśród znamienitych teatrów z Austrii, Niemiec i Szwajcarii, na który został zaproszony przez organizatorów jako jedyny teatr z Polski” – mówi Jacek Jabrzyk, zastępca dyrektora ds. artystycznych Teatru Zagłębia.

Od kilku dni w Haus der Berliner Festspiele i innych miejscach Berlina trwa Festiwal Theatertreffen. Już jutro, w środę 25 maja, Teatr Zagłębia zagra przed międzynarodową publicznością spektakl „Czuję do Ciebie miętę”, który powstał z inicjatywy dwóch aktorek, Kateryny Vasiukovej i Niny Zakharovej pod reżyserską opieką dyrektora artystycznego Teatru Zagłębia, Jacka Jabrzyka.

„Będziemy mówić o sprawach naprawdę ważnych, bo Teatr Zagłębia na tym festiwalu oddaje głos wolnej Ukrainie. Nasze ukraińskie aktorki będą mogły powiedzieć, co tak naprawdę czują w tym trudnym dla nas wszystkich czasie” – dodaje Jacek Jabrzyk.

„Czuję do Ciebie miętę”, to opowieść o przyjaźni i niesamowitej bliskości twórczej dwóch ukraińskich pisarek, o tym, jak przyjaźń przypomina miłość, a miłość nienawiść. „O tym, że chcesz być na scenie i wiedzieć, że jest na niej miejsce dla ciebie. Mówi też o tym, co jest ważne, o tym, o czym nie chcemy mówić, o tym, co ukrywamy i o tym, czym jesteśmy gotowe podzielić się z wami” – wyjaśnia Kateryna Vasiukova.

Ten odbywający się od 1963 roku festiwal to największa i najważniejsza teatralna impreza dla niemieckojęzycznej części świata. W tym roku Teatr Zagłębia jest jedynym polskim teatrem zaproszonym na to wydarzenie. Wyjazdowi towarzyszą ogromne emocje, ponieważ jest to pierwszy, historyczny wyjazd Teatru Zagłębia na tak duży międzynarodowy festiwal. „Montujemy się i zaraz mamy pierwszą próbę, a jutro, jutro pokażemy nasz spektakl. To ogromna radość być tu, wśród znamienitych teatrów z Austrii, Niemiec, Szwajcarii”  – dodaje Jacek Jabrzyk.

„W 60. edycji festiwalu stawiamy pytanie, jakie tematy, procesy społeczne i zmiany polityczne kształtują dzisiejszy teatr. I jak można je uczynić artystycznie produktywnymi, poprzez jakie spotkania i wymianę. Jak stworzyć chronioną, a jednocześnie otwartą przestrzeń dla różnych perspektyw na trudne pytania naszych czasów? Razem z wami chcielibyśmy odkrywać, dyskutować, poszerzać i celebrować możliwości teatru” – piszą twórcy festiwalu Theatertreffen

Spektakl powstał w 2021 roku w ramach rezydencji artystycznej organizowanej przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego przy współpracy Teatru Zagłębia. Częściowo grany w języku ukraińskim niezmiennie przyciąga widzów, dla których aktualna tematyka wciąż jest bardzo atrakcyjna. Na początku kwietnia spektakl prezentowany był we Wrocławiu na Festiwalu Szczeliny. Kobiety w sztukach performatywnych.

Gdy pod koniec ubiegłego roku spektakl „Czuję do Ciebie miętę” pojawił się na krakowskim festiwalu Boska Komedia, obecny na nim amerykański krytyk teatralny Peter Marks odnotował ten fakt na łamach amerykańskiego dziennika „The Washington Post”. I to w tym dzienniku, w styczniu 2023r. w „The Washington Post”, ukazał się jego artykuł „Theatre at the edge of war: Laughs, brutal truths and a Zelensky spoof” („Teatr na skraju wojny: śmiech, brutalna prawda i parodia Zełenskiego”), w którym można przeczytać m.in., że „(…) aktorzy i reżyserzy z Ukrainy, spośród około 3,5 miliona Ukraińców, którzy przenieśli się do Polski, współtworzą polski krajobraz teatralny. Trzy późne zgłoszenia na festiwal to sztuki o wojnie opracowane i wystawiane przez Ukraińców. Tutaj stale obecne jest przeświadczenie, że przesłanie jest nieskończenie ważniejsze niż zwykła forma. Tak było z pewnością w przypadku „Czuję do ciebie miętę”, sztuki dwóch ukraińskich aktorek, które uciekły ze zniszczonej wschodniej Ukrainy i schroniły się w Sosnowcu na południu Polski. Tytuł, zaczerpnięty z idiomu potocznego języka, ujawnia to, co aktorki starają się przedstawić, historię ich pełnego miłości i rywalizacji związku, który tworzą w czasie, gdy ich ojczyzna upada. Fotomontaż ze zbombardowanych ukraińskich miasteczek pojawia się na ekranie przez cały 90-minutowy spektakl, którego kulminacją jest bolesna scena zagrana w języku angielskim, podczas której jedna z nich traci panowanie nad sobą, wykrzykując: Dlaczego ludzie umierają?! Dlaczego ludzie umierają?! – krzyczy. Po co umierać?! Dlaczego mam umrzeć?! Po co umierać?! (…) Spektakl jest surowy, nieuchwytny, wciągający, ale głęboko poruszający, stworzony instynktownie nie tylko z doświadczeń twórców, ale i ich wyobrażeń o tym, co dzieje się za naszą granicą.”

„Taka sytuacja, gdzie na łamach amerykańskiej prasy omawiane są wydarzenia kulturalne i spektakle z innych krajów poza Stanami Zjednoczonymi, poza Ameryką, że to są spektakle z Polski, to rzadkość. Dlatego fakt, że spektakl Teatru Zagłębia zyskał aprobatę, uznanie jednego z najważniejszych krytyków amerykańskich to rzecz niebanalna, która napawa nas dumą i jest ogromnym docenieniem naszej pracy i tego, co robimy w Teatrze Zagłębia. A, że zrobił to Peter Marks, który od 2002 roku jest najważniejszym krytykiem teatralnym w „The Washington Post”, a wcześniej dziewięć lat pracował w „New York Times” i był krytykiem teatralnym off-Broadwayu naprawdę ma dla nas wielkie znaczenie” – wyjaśnia Jacek Jabrzyk.

Solidarność z Ukraińcami dla Teatru Zagłębia nie zakończyła się wraz z tą produkcją.

W tym roku, w rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę, scena Teatru Zagłębia znów stała się trybuną, na której zabrzmiał mocny głos wolnej Ukrainy.  „Koszmar wojny, która trwa już rok, wiele nas nauczył – dzięki Ukrainkom i Ukraińcom poznaliśmy prawdziwe znaczenie pojęć takich jak „wolność”, „honor” czy „niepodległość”. Toteż czujemy na sobie obowiązek, by oddawać głos Ukrainkom i Ukraińcom – bohaterkom i bohaterom walki o najważniejsze wartości.” – mówi Iwona Woźniak, dyrektorka Teatru Zagłębia. Dlatego 24 lutego br. sosnowiecki teatr zaprosił na opowiadający o wojnie, emigracji i moralności przejmujący, bo złożony z głosów ukraińskich kobiet, monodram „Ona wojna”.

„Trudno powiedzieć, co było tym zamachowym kołem, które wywołało taki efekt. Czy udział w festiwalu „Boska Komedia”? A może decyzja o staraniu się o rezydencję dla Ukraińskich artystek? Może artykuł o sosnowieckim spektaklu w „The Washington Post”? Chyba wszystko po trochu, do tego okraszone empatią i autentyczną chęcią pomocy koleżankom i kolegom zza wschodniej granicy” – tłumaczy Iwona Woźniak.